Udział Głównego Wizytatora Ministerstwa Kultury w Zorganizowanych Działaniach Przestępczych

W wyniku serii prowokacji rozpoczętych we wrześniu 2011 i łamania prawa w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Zielonej Górze wysłałam do dyrektora Centrum Edukacji Artystycznej w Ministerstwie Kultury Zdzisława Bujanowskiego dwa listy. W liście z 24 listopada 2011 poinformowałam go o łamaniu prawa i znęcaniu się nade mną jako przewodniczącej Rady Rodziców, a w liście z 7 grudnia 2011 poinformowałam go o znęcaniu się nade mną i sabotowaniu mojej pracy jako kierownikiem sekcji pianistycznej w szkole.

5 grudnia 2011 wysłałam także list do Ministra Kultury Bogdana Zdrojewskiego informujący o represjach ze strony dyrektor szkoły Małgorzaty Małaczyńskiej (noszącej dziś nazwisko Szumska), polegających na bezpodstawnym nałożeniu kary upomnienia i kary nagany,

„Informuję, że 29 listopada 2011, zaraz po moim powrocie do pracy po pięciodniowym zwolnieniu lekarskim, pani dyrektor Małaczyńska wezwała mnie do gabinetu i w obecności sekretarza szkoły nałożyła na mnie karę pisemnego upomnienia (załącznik 1) całkowicie bezpodstawnie, co mogę szczegółowo wykazać.

 

Tego samego dnia, ok. półtorej godziny później, zostałam ponownie wezwana do gabinetu Dyrektora, gdzie w obecności sekretarza szkoły zostałam poinformowana o nałożeniu na mnie kary nagany za opuszczenie zebrania kierowników sekcji z powodu wizyty u lekarza w dniu 23 listopada (załącznik 2). Należy tutaj wyjaśnić, że zebranie kierowników sekcji miało się odbyć 23 listopada o godz. 14.15. Ponieważ tego dnia od rana czułam się źle, umówiłam się na wizytę u lekarza, którą wyznaczono na 14.30. Przed godziną 14 poinformowałam telefonicznie sekretariat szkoły, że z powodu wizyty u lekarza nie mogłam stawić się na zebraniu. Poprosiłam o natychmiastowe powiadomienie p. Małaczyńskiej. W czasie wizyty u lekarza otrzymałam zwolnienie lekarskie na okres od 24 do 28 listopada włącznie (załącznik 3).”

W środę 7 grudnia 2011 zadzwonił do mnie do domu główny wizytator Centrum Edukacji Artystycznej Wacław Kłaput. W tym czasie byłam na zwolnieniu lekarskim spowodowanym represjami w miejscu pracy (od 24 do 28 listopada 2011, następnie od 1 do 9 grudnia 2011). Kłaput zadzwonił na telefon stacjonarny wczesnym popołudniem, około 13.30. Telefon odebrał mąż, który przekazał mi słuchawkę.

Inicjatywę kontaktu ze strony przedstawiciela Ministerstwa Kultury w postaci telefonu na numer prywatny należy uznać za odbiegającą od normy. Numer domowego telefonu stacjonarnego był zastrzeżony. Kłaput nie poinformował, skąd uzyskał numer i nie wyjaśnił, dlaczego dzwonił do domu na telefon prywatny w sprawie urzędowej. Nie miałam z nim wcześniej żadnego kontaktu.

Kłaput nie pytał, czy może zająć mi czas i porozmawiać ze mną, choć wymagają tego ogólnie przyjęte normy postępowania. Dlaczego niepokoił mnie, mimo że przebywałam w tym czasie na zwolnieniu lekarskim? Ani Ministerstwo Kultury, ani żadna inna instytucja publiczna w Polsce nie są znane z gorliwości w przekazywaniu informacji osobom zainteresowanym.

Kontrola szkoły w wykonaniu nadzoru pedagogicznego regulowana jest przepisami. Według rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie nadzoru pedagogicznego z 7 października 2009, Dz. U. 168, poz. 1324, §2, kontrola oznacza

“działania organu sprawującego nadzór pedagogiczny prowadzone w szkole lub placówce w celu oceny stanu przestrzegania przepisów prawa dotyczących działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej oraz innej działalności statutowej szkół i placówek.”

Jak widać, kontrolę należy prowadzić w szkole, nie poza nią. Wykonanie przez Kłaputa rozmowy telefonicznej na telefon prywatny Małgorzaty Głuchowskiej przed rozpoczęciem kontroli było złamaniem prawa.

Według §12.2 rozporządzenia

“kontrolę przeprowadza się na podstawie imiennego upoważnienia zawierającego

1) datę wydania i numer upoważnienia;

2) podstawę prawną przeprowadzenia kontroli;

3) imię i nazwisko osoby upoważnionej do przeprowadzenia kontroli;

4) nazwę i siedzibę szkoły lub placówki;

5) tematykę kontroli;

6) terminy rozpoczęcia i zakończenia kontroli;

7) pieczęć i podpis organu sprawującego nadzór pedagogiczny.

Według §12.3 “kontrola nie powinna trwać dłużej niż 2 dni robocze”. Jak się okazało później,  kontrola w wykonaniu Kłaputa miała być przeprowadzona w dniach 19 i 20 grudnia 2011. Zatem obie jego rozmowy telefoniczne z Małgorzatą Głuchowską 7 grudnia 2011 były nielegalne. Należy je zaklasyfikować do kategorii inwigilacji i prowokacji.

Kłaput po prostu przedstawił się i zapytał co mam do powiedzenia w sprawie mojej skargi jako Przewodniczącej Rady Rodziców.

Ponieważ był on przedstawicielem nadzoru pedagogicznego, uznałam, że powinnam odpowiedzieć na jego pytanie. Opowiedziałam więc m.in. o przebiegu zebrania 29 listopada 2011 i poinformowałam go o odwołaniu mnie z funkcji przewodniczącej Rady. Przekazałam także obszerne informacje dotyczące Rady i jej działalności, zarówno w latach ubiegłych, jak i po objęciu przeze mnie funkcji przewodniczącej. Opowiedziałam przebieg rozmowy z Anną Terentowicz, byłą przewodniczącą Rady Rodziców. Rozmowa odbyła się 15 listopada 2011 w sali nr 17, w obecności świadka Waldemara Ambroziaka – zastępcy pani Terentowicz. Przewodnicząca oświadczyła, że nie podpisywała zgody na pokrycie kosztów ubezpieczenia nieruchomości i mienia szkoły z pieniędzy Rady. Niezależnie od tego, czy kłamała, czy mówiła prawdę członkowie RR nie dyskutowali na ten temat, ani nie wyrazili zgody na pokrycie tego rodzaju wydatków ze zgromadzonych funduszy. Anna Terentowicz poinformowała nas także, że była wzywana do sekretariatu, aby podpisać tekst Regulamin Rady Rodziców, dotychczas niepodpisanego i niedatowanego. Twierdziła, że odmówiła złożenia podpisu.

W czasie rozmowy z wizytatorem wspomniałam, że jestem kierownikiem sekcji pianistycznej, a za dociekliwość przewodniczącej dyrektor ukarała mnie upomnieniem i naganą.

Po wysłuchaniu mnie Kłaput stwierdził, że nie przyjmuje on do wiadomości odwołania mnie z funkcji i według niego jestem nadal Przewodniczącą Rady Rodziców. Powiedział też, że prawnicy Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie analizują, czy można uznać, że odwołano mnie z tej funkcji.

Ponieważ do 7 grudnia 2011 Ministerstwo Kultury nie otrzymało ode mnie informacji o odwołaniu ze stanowiska przewodniczącej Rady Rodziców, należy zapytać, skąd Kłaput i prawnicy CEA wiedzieli o odwołaniu MG z funkcji przewodniczącej Rady Rodziców 29 listopada 2011. Na zakończenie rozmowy wizytator oznajmił, że zadzwoni do mnie za kilka godzin. Rozmowa trwała około 50 minut.

Później tego samego dnia, o 15.19 dzwoniono do mnie ze szkoły na telefon komórkowy. Telefonu nie odebrałam.

Kłaput zadzwonił na domowy telefon stacjonarny ponownie około 17.30. Ta rozmowa telefoniczna była wyraźnie krótsza niż poprzednia. Trwała około 15-20 minut. Sądziłam, że tym razem to on będzie mówił więcej. Ku mojemu zaskoczeniu zapytał

„No i co ma mi Pani jeszcze do powiedzenia?”

Uznałam, że najlepiej będzie przesłać mu pocztą kurierską sekwencję zdarzeń dotyczącą Rady Rodziców w postaci pisemnej. Ponieważ sprawa wyglądała dziwnie od samego początku, sporządzałam szczegółowe notatki na bieżąco i mogłam je z łatwością przedstawić.

Kłaput poinformował mnie ustnie, że przyjedzie do szkoły 19 grudnia 2011 w celu przeprowadzenia kontroli i nakazał, abym zwołała zebranie Rady Rodziców na godzinę 18.30. Po raz kolejny przypomniałam wizytatorowi, że zostałam odwołana z funkcji przewodniczącej Rady. On jednak nie zważał na to i powtórzył polecenie. Poprosiłam więc, aby to polecenie przesłał mi na piśmie. Powtórzyłam to kilkakrotnie. Powiedział, że przygotuje pismo i wyśle mi je. Dodał, że chciałby się ze mną spotkać osobiście po przyjeździe do ZG. Rozmowa w cztery oczy miała odbyć się 19 grudnia 2011, około południa, przed moimi zajęciami dydaktycznymi. Zobowiązał się zadzwonić do mnie w godzinach porannych, celem potwierdzenia spotkania. Zadzwonił zgodnie z umową.

Po kilku dniach otrzymałam pismo Kłaputa datowane na 7 grudnia 2011. Było adresowane do Przewodniczącej Rady Rodziców Małgorzaty Głuchowskiej, chociaż wizytator doskonale wiedział o odwołaniu mnie z funkcji.

„W związku z pismami wystosowanymi przez Panią w dniu 24 listopada 2011 br. do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i do Dyrektora Centrum Edukacji Artystycznej informuję, że z upoważnienia Dyrektora CEA, dr Zdzisława Bujanowskiego, przeprowadzę w PSM I i II stopnia w Zielonej Górze w dniach 19-20 grudnia 2011r. kontrolę dotyczącą podniesionych przez Panią problemów. Celem uzyskania właściwej informacji o współpracy dyrektora szkoły z Radą Rodziców, uprzejmie proszę Panią Przewodniczącą o zwołanie zebrania Rady Rodziców w dniu 19 grudnia br. o godz.18.30 w siedzibie szkoły.”

19 grudnia 2011 wizytator zadzwonił przed południem na mój telefon komórkowy i potwierdził, że będzie czekał na mnie w szkole o godzinie 12.00.

Przyszłam do budynku szkoły przy ulicy Chrobrego kilka minut przed 12.00. Miałam ze sobą dwie duże koperty formatu A4 z przygotowanymi pismami i dokumentami. Jedną dla Kłaputa, a drugą, z tą samą zawartością „do wiadomości” dla wizytator Karcz. W kopertach znajdowały się następujące dokumenty i pisma:

1. Druga strona Regulaminu Dochodów Jednostki w PSM w Zielonej Górze, którą otrzymałam od Karcz 14 listopada 2011. Załączyłam też pierwszą stronę dokumentu otrzymaną od głównej księgowej szkoły Danuty Bundz, do której poszłam po rozmowie z Karcz. Miejsce przygotowane na datę i podpisy pozostawało niewypełnione. Prawdopodobnie był to element prowokacji. Prowokatorzy zostawili sobie swobodę manipulacji, mogąc przedstawiać później różne wersje tej samej pierwszej strony dokumentu, zależnie od aktualnych potrzeb scenariusza prowokacji.
2. Moje pismo z 12 grudnia 2011 z załącznikiem pod nazwą Szkolny zestaw programów nauczania w PSM I i II stopnia im. M. Karłowicza w Zielonej Górze. W piśmie szczegółowo opisałam niektóre fałszerstwa dokonane w dokumencie i zwróciłam uwagę na działania pozbawione podstaw prawnych. Podkreśliłam też postępowanie pozbawione logiki i zdrowego rozsądku. Załączony dokument szkolny otrzymałam od Małaczyńskiej we wrześniu 2010.
3. Moje pismo z 17 grudnia 2011.

W sekretariacie dowiedziałam się, że spotkanie z wizytatorem Kłaputem odbędzie się w sali nr 12, na pierwszym piętrze budynku. Udałam się do biura Karcz i wręczyłam przeznaczoną dla niej kopertę. Następnie przeszłam do sali nr 12 i czekałam na Kłaputa. Przyszedł punktualnie. Wręczyłam mu kopertę, mówiąc, że są to dokumenty o których wspominałam w piśmie z 8 grudnia. Nie otworzył koperty przy mnie. Rozmawialiśmy na tematy związane ze szczegółową sekwencją zdarzeń dotyczącą Rady Rodziców, którą przesłałam mu wcześniej pocztą kurierską. Omawiane sprawy dotyczyły także dyrektor szkoły, która sterowała wyborami i wieloma decyzjami Rady, co oczywiście jest sprzeczne z prawem.

Rozmowa miała dziwny przebieg. Moje rzeczowe i merytoryczne argumenty były kwitowane zazwyczaj bezsensownymi wymówkami i nielogicznymi wywodami przedstawiciela ministerstwa. Czasem reakcją było nieartykułowane pomrukiwanie.

Podczas rozmowy wizytator nagle zapytał,

„A co by było gdybym postarał się o cofnięcie nagany?”

Byłam zaskoczona nagłą zmianą tematu. Odpowiedziałam zdecydowanie, że to nic nie da. Nie dam się ani zastraszyć, ani przekupić.

Na zakończenie rozmowy wizytator starał się zniechęcić mnie do uczestnictwa w wieczornym spotkaniu z członkami Rady Rodziców. Mimo to zdecydowanie potwierdziłam zamiar uczestniczenia w nim.

Na spotkanie, które odbywało się w ponurym gabinecie dyrektora szkoły, przyszłam punktualnie o 18.30. Prócz Kłaputa i mnie brali w nim udział tylko członkowie Rady, którzy głosowali wcześniej za odwołaniem mnie z funkcji przewodniczącej. W centralnym miejscu za stołem siedział Sławomir Mundry. Po jego prawej stronie ulokowany był Andrzej Łączak, a po lewej Honorata Górna. Po przeciwnej stronie siedział Wacław Kłaput, a po jego prawej jego stronie Małgorzata Głuchowska.

Miałam wrażenie, że w tym towarzystwie dowodził Mundry. Mam na myśli nie tylko członków Rady. Doświadczony wizytator zachowywał się tak, jakby się go obawiał. Było to prawdopodobnie przedstawienie, którego scenariusz był ustalony wcześniej. Wystarczyło lekkie skinienie ręki Mundrego, aby natychmiast milkła wyjątkowo agresywna Górna. Pamiętajmy, że wizytator wielokrotnie sugerował, żebym nie przychodziła na wieczorne spotkanie.

Podczas spotkania zadałam zebranym tylko jedno pytanie. Dlaczego nie chcą wyjaśnienia spraw finansowych związanych z dotychczasową działalnością Rady Rodziców? „Ależ chcemy”, zabrzmiała odpowiedź. I na tym się skończyło.

W czasie spotkania nikt nie protokołował jego przebiegu, chociaż Mundry, jako sekretarz powinien był to robić. Nie poruszono także żadnych istotnych zagadnień. Wizytator nie kwestionował fałszerstw Mundrego i pozostałych członków Rady, braku regulaminu, bezprawnych działań dyrektor szkoły. Nie zaprosił byłej przewodniczącej Rady Anny Terentowicz, chociaż sprawa dotyczyła okresu, kiedy ona była przewodniczącą. Nie zadbał, by przyszli wszyscy członkowie Rady, także ci, którzy nagle zrezygnowali z członkostwa po moim odwołaniu z funkcji przewodniczącej.

Po spotkania przeszłam z wizytatorem do sali nr 11. Chciałam porozmawiać jeszcze na temat materiałów przekazanych mu w kopercie w południe. Zamiast merytorycznej rozmowy usłyszałam m.in. że: „pismo z 12 grudnia jest bardzo dobre i powinna je pani przesłać do Ministerstwa Kultury”. Kłaput stwierdził, że „pani dyrektor ma odpowiedź na każde pytanie”. Nadając tytuł magistra pani Łukasiewicz w dokumentach szkoły, “pomyliła się”, a “od programów jest wicedyrektor szkoły.” Kłaput powiedział też niedbale z ironicznym uśmiechem coś w rodzaju: „nie ma podpisów ani dat, więc niczego pani nie udowodni”. Nie wiem, który z dostarczonych przeze mnie dokumentów miał na myśli.

Wyszliśmy ze szkoły. Kontynuowaliśmy rozmowę przed szkołą. Chciałam spotkać się z nim ponownie następnego dnia, ale wizytator orzekł, że zakończył już kontrolę w PSM w Zielonej Górze.

Po kilku minutach na pusty o tej porze parking przy szkole przyjechał mój mąż. Czekał w samochodzie. Nie umknęło to uwadze wizytatora. Z zainteresowaniem spoglądał w stronę samochodu. Rozmowa zakończyła się około 20.30.

12 stycznia 2012 rano wysłałam do Kłaputa wiadomość email. Informowałam w niej, że dzień wcześniej podczas rozmowy z panią Danutą Sową, prawnikiem Centrum Edukacji Artystycznej, dowiedziałam się, że przedmiotem jego kontroli była rzekomo także sprawa nękania mnie jako kierownika sekcji pianistycznej. W czasie kontroli o tym nie wiedziałam, bo Kłaput nie poinformował mnie o tym. We wiadomości email zaproponowałam, że prześlę mu odpowiednie pisma i materiały. Pytałam go także o wynik kontroli w sprawie Rady Rodziców oraz o orzeczenie, czy byłam jeszcze Przewodniczącą RR, a jeśli nią nie byłam, za co zostałam odwołana z tej funkcji.

Następnie udałam się do budynku szkoły przy ulicy Niepodległości na przesłuchania półroczne uczniów PSM II stopnia. Po ich zakończeniu wstąpiłam na obiad do restauracji w budynku Gazety Lubuskiej. W czasie posiłku na telefon komórkowy zadzwonił Wacław Kłaput. Z przebiegu rozmowy, która trwała około godziny wynikało jasno, że sprawa maltretowania człowieka, fałszerstw i pomówień miała być zatuszowana. Wizytatora nie interesowało, że szkoła pracowała bez obowiązkowej dokumentacji, programów nauczania do niektórych przedmiotów, niezgodnie z prawem i ministerialnymi rozporządzeniami. Miałam siedzieć cicho.

Oszołomiona takim przebiegiem rozmowy wróciłam do budynku szkoły przy ul. Chrobrego. Przez długi czas siedziałam w klasie z głową ukrytą w dłoniach nie mogąc uwierzyć w to, czego byłam świadkiem. Do mojej klasy weszła koleżanka A. K. Przeprosiłam ją i poprosiłam żeby wyszła. Nie byłam w stanie z nikim rozmawiać.

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 7 października 2009, Dz. U. Nr 168, pozycja 1324, następująco reguluje przeprowadzenie kontroli:

§ 13. 1. Osoba upoważniona do przeprowadzenia kontroli, zwana dalej “kontrolującym”:

1) rzetelnie i obiektywnie ustala stan faktyczny;

2) zbiera niezbędne dowody stanowiące podstawę ustaleń kontroli;

3) zapewnia dyrektorowi szkoły lub placówki czynny udział w kontroli;

4) dokumentuje czynności kontrolne.

2. Zebrane w toku kontroli dokumenty potwierdzające przebieg i wyniki czynności kontrolnych stanowią akta kontroli.

§ 14. 1. Kontrolujący, w terminie 7 dni od dnia zakończenia kontroli, sporządza protokół kontroli.

2. Protokół kontroli zawiera:

1) nazwę szkoły lub placówki, jej siedzibę oraz imię i nazwisko dyrektora szkoły lub placówki;

2) nazwę i siedzibę organu sprawującego nadzór pedagogiczny, imię i nazwisko kontrolującego oraz datę wydania i numer upoważnienia do przeprowadzenia kontroli;

3) terminy rozpoczęcia i zakończenia kontroli ze wskazaniem dni, w których odbywała się kontrola;

4) tematykę kontroli;

5) opis ustalonego stanu faktycznego, w tym ujawnionych nieprawidłowości, oraz zalecenia, wnioski i uwagi, o których mowa w art. 33 ust 4 ustawy; (*)

6) pouczenie o prawie zgłoszenia przez dyrektora szkoły lub placówki zastrzeżeń do ustaleń zawartych w protokole kontroli;

7) parafy kontrolującego i dyrektora szkoły lub placówki na każdej stronie protokołu;

8) podpisy kontrolującego i dyrektora szkoły lub placówki oraz miejsce i datę podpisania protokołu.

3. Protokół kontroli sporządza się w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach. Jeden egzemplarz kontrolujący przekazuje, za poświadczeniem odbioru, dyrektorowi szkoły lub placówki, a drugi włącza do akt kontroli.

Zarówno postępowanie wizytatora Wacława Kłaputa, jego współuczestnictwo w prowokacjach przeciwko Małgorzacie Głuchowskiej, jak i późniejsze działania funkcjonariuszy Ministerstwa Kultury, zwłaszcza Wiktora Jędrzejca, jednoznacznie chroniące i potwierdzające dokonane fałszerstwa, dowodzą aktywnego uczestnictwa w systemie działań przestępczych.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że protokół kontroli przedstawiony jest jedynie dyrektorowi szkoły.

Inaczej jest w przypadku ewaluacji zewnętrznej szkoły ujętej w tym samym rozporządzeniu.

§ 8. 6. Przed rozpoczęciem ewaluacji zewnętrznej w szkole lub placówce, zespół lub osoba wyznaczeni do jej przeprowadzenia przedstawiają radzie pedagogicznej zakres i harmonogram ewaluacji.

§ 9. 1. W terminie 7 dni od dnia zakończenia ewaluacji zewnętrznej zespół lub osoba, którzy przeprowadzili ewaluację, przedstawiają wyniki i wnioski z ewaluacji na zebraniu rady pedagogicznej.

2. W terminie 7 dni od dnia zebrania, o którym mowa w ust. 1, zespół lub osoba, którzy przeprowadzili ewaluację, sporządzają raport z przeprowadzonej ewaluacji […]

3. Raport, o którym mowa w ust. 2, organ sprawujący nadzór pedagogiczny, […], przekazuje dyrektorowi szkoły lub placówki, w której przeprowadzono ewaluację, oraz organowi prowadzącemu szkołę lub placówkę.

W tym przypadku rada pedagogiczna ma być zapoznana z zakresem i harmonogramem ewaluacji, a po jej zakończeniu – z jej wynikami i wnioskami. Trzeba jednak przyznać, że i tu nie ma mowy o przedstawieniu radzie pedagogicznej pełnego raportu ewaluacji.

Widać zatem wyraźnie, że w samych przepisach dotyczących ewaluacji lub kontroli przygotowano mechanizmy ukrywania raportów i protokołów kontroli.

(*) (ustawa z 7 września 1991 o systemie oświaty)

Małgorzata Głuchowska

13 kwietnia 2019