Małgorzata Głuchowska
[…]
Zielona Góra
Konstanty Radziwiłł
Minister Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
Zielona Góra, 6 kwietnia 2016
Szanowny Panie Ministrze,
Przekazuję Panu kopię pism i zeznań wysłanych ministrowi sprawiedliwości 21 marca 2016. Dotyczą one długotrwałych zorganizowanych działań przestępczvch przeciwko mnie i mojej rodzinie, w których udział brali funkcjonariusze zatrudnieni m. in.
• w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
• w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Zielonej Górze
• w jednostkach podległych Ministerstwu Zdrowia
• w jednostkach podległych Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego
• w jednostkach podległych Ministerstwu Edukacji Narodowej.
Celem tych działań było m. in. wyrzucenie mnie i mojego męża z pracy i dokonanie na nas mordu społecznego za pomocą metod wypracowanych w czasie dyktatury komunistycznej. Czynny udział w tych działaniach wzięli również funkcjonariusze prokuratury. Poinformowani szczegółowo o tym zostali prezydent A. Duda i premier B. Szydło.
Osoby zatrudnione w jednostkach podległych Ministerstwu Zdrowia już w przeszłości podejmowały czynności skierowane przeciwko mnie i mojej rodzinie. Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że nie były to zdarzenia przypadkowe.
4 marca 1999 roku udałam się na Oddział Położniczy Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze Skierowała mnie tam pani ginekolog, do której udałam się na badanie kontrolne. Nie miałam żadnych dolegliwości, żadnych problemów. Było to rutynowe badanie kontrolne.
U wspomnianej pani ginekolog byłam po raz pierwszy. Znakomitą rekomendację wystawiła jej moja bliska koleżanka wywodząca się z rodziny wojskowej, zatrudniona jako psycholog wojskowy. Niezwykle gorliwie namawiała mnie do kontaktu z lekarką.
Po przybyciu do szpitala zostałam zbadana i zaczęto przygotowywać mnie do zabiegu. Na kilka minut przed jego rozpoczęciem pojawił się kolejny lekarz. On także wykonał badanie. Stwierdził, że jestem zdrowa jak przysłowiowy rydz. Zapytał zdumiony, co ja tutaj robię i kto mnie tu skierował. Przy okazji dowiedziałam się, że jeśli poddam się temu zabiegowi prawdopodobnie nigdy nie zostanę matką.
Nastąpiła konfrontacja dwóch lekarzy ginekologów. Jeden nalegał na zabieg, drugi zabraniał jego wykonania, Miałam tego dość.
W karcie informacyjnej z kilkugodzinnego pobytu w szpitalu napisano „Pacjentka samowolnie opuściła oddział’. Dokument podpisał ordynator oddziału.
Udałam się do ginekologa w rodzinnym mieście. Szczegółowe badania potwierdziły, że jestem całkowicie zdrowa. Rok później urodziłam piękną córkę.
Kolejny przykład łamania prawa to sprawa dziecięcych szczepień profilaktycznych w sulechowskim ZOZ-ie.
Sprawa była głośna w mediach ogólnopolskich. Zajmowało się nią Ministerstwo Zdrowia, rzekomo wybitni lekarze specjaliści oraz zielonogórska prokuratura. Mimo że wraz z mężem staraliśmy się sprawę wyjaśnić, do dziś nie poinformowano nas, czy nasze dziecko było szczepione czy też nie. Doktor Kuhn bezpośrednio odpowiedzialna za ten skandal nie udzielała informacji. Pismo wysłane do niej listem poleconym powróciło, ponieważ adresat go nie przyjął. Nie otrzymaliśmy informacji ani od lekarzy „badających” tę sprawę, ani od prokuratury.
Jakiś czas po aferze pani Kuhn została nagrodzona. Awansowała na ordynatora oddziału szpitala w Świebodzinie.
Ciekawa jestem jaką nagrodę za fałszerstwo otrzymał Krzysztof Woźniak, psychiatra, biegły sądu okręgowego w Zielonej Górze? Jak zostali nagrodzeni Sarbina Sobkowska oraz pracownicy WOMP w Zielonej Górze za współudział w prowokacji?
I najważniejsze: kto wydał rozkaz zniszczenia naszej rodziny? Wykonawcy rozkazu znajdują się w kręgu organizacji rodzin wojskowych.
Do całego przesłanego w dniu dzisiejszym materiału załączam mój list do Anne Applebaum, żony Radosława Sikorskiego z 22 maja 2013.
Z poważaniem,
Małgorzata Głuchowska