PSM w Zielonej Górze 2013 – 2014

3 września 2013

Około 18.00 zapoznałam się z Zarządzeniem dyrektora szkoły datowanym na 2 września 2013 dotyczącym zbliżającego się zebrania Rady Pedagogicznej. W planie posiedzenia znalazł się następujący punkt:

– informacja z przebiegu konferencji organizowanej przez Departament Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej w Warszawie z 19 sierpnia 2013 w sprawie zmian w szkolnictwie artystycznym – wizytator Krystyna Karcz.

Karcz jednak nie przyszła na posiedzenie Rady. Dyrektor nie powiedziała niczego ani o informacji dotyczącej konferencji ani o przyczynie nieobecności Karcz. Sprawa tej konferencji nigdy później nie pojawiła się w czasie obrad Rady. Zmiana planu zebrania organu instytucji publicznej musi być nazwana i wyjaśniona przez osobę odpowiedzialną za jej funkcjonowanie, czyli dyrektora. Jest to obowiązek dyrektora. Widzimy zatem, że dyrektor nie wypełniła obowiązku. Instytucja państwowa musi działać według logicznych i przejrzystych reguł określonych prawem.

Ponieważ na zakończenie poprzedniego roku szkolnego ogłoszono podjęcie funkcji wizytatora regionalnego przez inną osobę, ale nie ogłoszono zakończenia sprawowania tej funkcji przez Karcz, należałoby zapytać, czy Karcz była jeszcze wizytatorem na początku września 2013. Jest to tym bardziej istotne, że okres sprawowania przez nią tej funkcji był porównywalny z okresem pełnienia przez W. Jaruzelskiego funkcji ministra obrony i innych kluczowych funkcji dyktatury komunistycznej. Nieogłoszenie zakończenia służby przez funkcjonariusz Karcz jest fałszerstwem narracyjnym.

7 września 2013, sobota 8.00

Dyrektor podziękowała Iwonie Ochniowskiej za wieloletnie protokołowanie posiedzeń rad pedagogicznych. Lato jednak nie była pracownikiem tej szkoły nigdy wcześniej, nie uczestniczyła w posiedzeniach Rady protokołowanych przez Ochniowską i nie powinna na ten temat zabierać głosu. Jest to po prostu jedno z wielu instytucjonalnych fałszerstw narracyjnych popełnianych w Polsce przez funkcjonariuszy klasy komunistycznej.

To, co robiła Ochniowska, należy nazwać zupełnie inaczej: świadomym i dobrowolnym uczestnictwem w fałszowaniu rzeczywistości. O fałszerstwach doskonale wiedzieli przedstawiciele różnych szczebli MKiDN. Nie przeszkodziło to w awansowaniu owej pani na nauczyciela dyplomowanego. Awans był nagrodą za spełnianie obowiązków odmiennych od deklarowanych oficjalnie. Był to także bardzo czytelny drogowskaz dla innych pracowników szkoły: za lojalność, kłamstwa i fałszerstwa zostaną nagrodzeni.

Dyrektor powołała nową protokolantkę i jej zmienniczkę.

Następnie Lato zadała pytanie: czy ktoś z Rady ma zastrzeżenia do protokołu z poprzedniej Rady. Odezwało się kilka głosów: “trzeba przeczytać protokół”. Dyrektor władczym głosem oświadczyła, że nauczyciele mają obowiązek sami zapoznać się z prokokołem, po czym stwierdziła „protokół zostaje zatwierdzony”. Nikt się nie odezwał. Panowała cisza.

Warto tutaj dodać, że 20 stycznia 2014 posiedzenie Rady Pedagogicznej znów protokołowała Ochniowska. Obie powołane przez Lato protokolantki były tego dnia nieobecne. Podobno miały zwolnienie lekarskie.

Na posiedzeniu Rady Pedagogicznej 14 kwietnia 2014 Lato zadała zebranym pytanie: „czy mam przeczytać protokół z poprzedniej Rady, czy jak? Przyjmujemy protokół?”

25 czerwca 2014 ta sama dyrektor poinformowała Radę „Pani kierownik sekcji teoretycznej zapoznała się jako jedyna z prototołem. Wniosła zastrzeżenia natury formalnej dotyczące błędu w nazwisku (Zaleska zamiast Zalewska) oraz pewnych nieścisłości w sformułowaniach.”

Należy wyjaśnić, że w czasie, kiedy dyrektorem była Anna Schmidt, zazwyczaj na początku każdego posiedzenia rady padało pytanie „czy odczytać protokół z poprzedniej rady”? Zwykle nauczyciele odpowiadali „nie”. Prawie wszyscy spieszyli się na zajęcia. Niektórzy pracowali w innych szkołach regionu i chcieli jak najszybciej wyjechać z Zielonej Góry. Nawet, jeśli zdarzyło się, że rozpoczęto odczytywanie protokołu, po kilku minutach padało lekceważące stwierdzenie: “dobrze, już dobrze, dosyć”.

Brak ustalonego sposobu postępowania w przypadku protokołów Rady Pedagogicznej znakomicie ułatwiał oczywiście manipulacje i fałszerstwa.

[…]

Po jednym z posiedzeń Rady Pedagogicznej zapytałam przewodniczącego organizacji związkowej NSZZ Solidarność w szkole „Czy Pan zdaje sobie sprawę z faktu, że dokumentacja jest fałszowana?” Odpowiedział „ Tak, wiem. Co mam robić? Wszyscy fałszują”.

Reakcja zadziwiająca. Zamiast rzeczowej rozmowy i wymiany informacji, czyli normalnego procesu komunikacyjnego, jakiego można byłoby oczekiwać z jego strony – unik i blokada komunikacji. Ta postawa związkowca jest typowa dla ludzi aparatu władzy komunistycznej w Polsce. Związki zawodowe były wcześniej całkowicie podporządkowane władzom komunistycznym i takimi pozostały. Zarówno ten przykład, jak i cała polska rzeczywistość przeczą oficjalnej propagandzie o rzekomym obaleniu komunizmu. “Solidarność” była oszustwem.

Przewodniczący szkolnej Solidarności był wcześniej wieloletnim członkiem kadry kierowniczej szkoły. Pełnił funkcje wicedyrektora szkoły i kierowmika sekcji. Należał do zaufanych funkcjonariuszy aparatu władzy.