LS Borkowski
Komunikat 10, Polska, 30 Marca 2014
Morderstwo w Obozie Koncentracyjnym Polska
Hannah Arendt określiła kiedyś obóz koncentracyjny jako miejsce, w którym wszystko jest możliwe.
Dzisiejsza Polska jest takim obozem koncentracyjnym. Była nim nieprzerwanie od czasu drugiej wojny światowej. Tu wszystko jest możliwe. Po okresie jawnego funkcjonowania obozu komunistycznego upozorowano przejście do stanu demokracji. Była to jednak jedynie transformacja stanu wyjątkowego do etapu bardziej zaawansowanego. Jawna narracja publiczna jest nadal w całości sfałszowana, a cała sfera życia publicznego nadal pozostaje pod drobiazgową kontrolą dozorców junty.
Obóz ten można nazwać obozem śmierci społecznej, bowiem celem zabójstwa więźnia jest unicestwienie i zawłaszczenie całej sfery społecznej jego funkcjonowania, jego kariery, tożsamości, wizerunku, świadectw dokumentalnych, które go dotyczą. Wstępem do zabójstwa jest, jak dawniej, odarcie go z godności.
Dozorcy zaangażowani w ten morderczy proceder mają gwarancję bezkarności. Otrzymują nagrody i awanse.
Każdy z dozorców może bezkarnie bić i zabić każdego z więźniów obozu. Oficjalnie ogłoszone prawo pełni jedynie rolę dekoracyjną.
W relacji dozorca-więzień o wszystkim decyduje dozorca. Więzień, który w swej naiwności próbuje powołać się na oficjalnie ogłoszone prawo, nie wie, że nie ma szans na sprawiedliwość, ponieważ potajemnie został wyznaczony do zamordowania przez funkcjonariuszy junty. Wyrok taki nie jest ogłoszony. Więzień może jedynie się domyślać, że zlecenie zabójstwa zostało wydane.
Nowością w tym obozie koncentracyjnym jest to, że na pierwszy rzut oka dozorcy i więźniowie nie odróżniają się wyglądem od siebie na ulicy i w miejscu pracy.
Bardzo łatwo jednak przekonać się o tym, do której grupy należy dana osoba. Wystarczy obserwować, czy otrzymuje pełne i prawdziwe informacje, czy doceniane są jej starania, czy otrzymuje należne jej wynagrodzenie za pracę, czy jest traktowana z szacunkiem, czy respektowane jest jej poczucie godności i czy przestrzegane są jej prawa deklarowane w oficjalnie głoszonych przepisach.
W celu ukrycia rzeczywistych celów eksterminacji, dozorcy posługują się wymówkami. Mogą to być stwierdzenia o pomyłkach, o niefortunnym zbiegu okoliczności, o tym, że dozorca nie wiedział; że ktoś zapomniał przekazać mu informację; że dozorcy jakiejś instytucji nie przewidzieli jakiejś sytuacji.
Więzień, który nie jest pewien swojego stanu, może wykonać prosty test, próbując skorzystać z oficjalnie ogłoszonego prawa. Dla przykładu dołączony jest tu fragment opowieści Aleksandra Dolguna, który wkrótce po aresztowaniu i osadzeniu w moskiewskim więzieniu w 1948 roku spróbował skorzystać z teoretycznie obowiązującego prawa.
Dolgun
Alexander Dolgun with Patrick Watson, Fontana/Collins 1976, pp. 25-26
I had a sudden idea. My accent in Russian was not too bad, but I let it slip a little below its normal level and said hesitatingly, ‘Maybe I am not understanding you very well. Could we get an interpreter? My Russian is not too good, I’m afraid.’
Sidorov’s eyebrows went up for a moment. Then he stepped to the door and spoke to the guard. While he waited he read through the file folder, which was quite thick, nearly three inches, and pulled out a cigarette. I pulled my cigarettes out and said in halting Russian, ‘Would you like to try an American cigarette?’
Sidorov hesitated a moment. He said, ‘Of course Russian cigarettes are much better’ (which is definitely not true) ‘but to be polite, yes, thank you.’
I said, ‘I am sorry, sir, but I did not understand everything you said.’
He just smiled and took the Chesterfield I offered him and lit mine and then his own.
Quite soon a young junior lieutenant arrived with a stenographer’s notebook. Quickly, and in more serious style, Sidorov told him to tell me I was charged with espionage against the Soviet Union. My face must have shown shock when I heard the words in Russian. But I waited for the interpreter. Then I said in English, pretty emotional at first, ‘There’s been a terrible mistake! Tell him I’ve never engaged in any such activities. I’m a file clerk at the American Embassy, for heaven’s sake. He’s got the wrong man!’
The interpreter’s English was not really up to the task. With a strong Ukrainian accent, he translated this as ‘There has been a terrible mistake. I always engaged in such activities with a file clerk at the American Embassy. He is the wrong man.’
I was furious at this stupidity. I yelled at Sidorov in Russian, ‘No, no, for Christ’s sake. This guy’s no good. I said I’ve never engaged in any such activities? I . . .’ Then I realized I had trapped myself. I think I even spoke Russian better than this Ukrainian kid who was supposed to be an interpreter.
Sidorov smiled quite a broad smile this time, showing a good deal of gold. He nodded a dismissal at the junior lieutenant. ‘Vsye,’ he said. ‘That’s all.’ And the kid left the room.
‘Let’s not waste any more time, Citizen Doldzhin,’ he said easily, still smiling. ‘You say we have made a mistake. I tell you we never make mistakes. You say you have never engaged in any espionage activities. I tell you that we can prove it very easily.’ He picked up the file. Then I saw it was really two soft-backed file folders, one on top of the other.
He said, ‘It’s in here. Places, dates, names of accomplices. All here. We have quite a file on you. Really! It’s quite a file. So don’t worry.’ (Again!) ‘Don’t worry about its being a mistake!’
Then he leaned over the desk and looked very sternly and said in a very quiet voice, ‘The MGB does not make mistakes, my friend. We Never Make Mistakes.’
He thrust a piece of paper at me. It had an official stamp on it. It was an order for my arrest. It stated that under Article 58, sections 6, 8, 10, etc., of the Soviet Criminal Code I was charged with espionage, political terrorism, anti-Soviet propaganda, etc., etc. But the most impressive single thing about this document was the signature: Rudenko.
General Roman Rudenko was the chief prosecutor of the Soviet Union. I was shaken, and yet impressed with my importance at being charged by the top brass.
Małgorzata Głuchowska, M.A.
Lech S. Borkowski, Ph.D.